Our book is being printed now ;-)

Our book is being printed now… 😉

Few people realize that Jan Brzechwa was not only a brilliant poet, but also a lawyer of international caliber, one of the most outstanding specialists in the field of copyright in Poland. The monograph is the first study of Brzechwa’s legacy as a lawyer. It presents his achievements in this field and the impact of his works in this field on the doctrine of law.
The publication comprehensively presents:
• unknown biography of J. Brzechwa as an attorney – presenting the artist’s life taking into account the basic facts of his biography;
• a critical analysis of the scientific achievements of J. Brzechwa – as a lawyer and scientist, including an unpublished commentary to the Copyright Act; his achievements in the field of international law, as well as J. Brzechwa’s interest in the development of new technologies;
• Brzechwa as a lawyer against the background of his era – Polish jurisprudence in the years 1929-1939 in his work was presented, sound film as a revolution in the film industry, a dispute between Zenon Przesmycki and prof. Tadeusz Pinim for the legacy of Cyprian Norwid and the role of J. Brzechwa in the dispute of the Polish Teachers’ Union against the “Illustrated Daily Courier”;
• selected post-war disputes – post-war legal activity of J. Brzechwa and issues concerning the legal situation of his unpublished commentary to the first Polish act on copyright.
The aim of the work is to discuss the hitherto unknown sphere of the poet’s life and present him in a new light, unknown to admirers of his poetic talent. Despite the enormous impact on the development of the copyright doctrine, Jan Brzechwa’s articles and publications in this field remain forgotten, therefore the authors try to present the legal threads in the artist’s biography and emphasize his role in shaping the interwar legal system in Poland and in the world.
The book is addressed not only to people interested in the life and work of Jan Brzechwa, but also to lawyers interested in the development of copyright, in which the poet played a significant role. Thanks to the combination of biographical, legal and historical threads, the publication has a universal character and will certainly be an extremely interesting item for readers.
Scientific editor: dr hab. prof. KU Przemysław Polański
Authors: Ewa Fabian; dr Dawid Kot, Jagiellonian University; dr hab. prof. Wojciech Machała from the University of Warsaw; dr hab. prof. ALK Przemysław Polański; Mariusz Urbanek

Droit du suite i rola Lesmana

Jan Wiktor Lesman był cytowany przez największych znawców prawa autorskiego w Polsce, jak i za granicą.

 

W Polsce odwołuje się do niego S. Ritterman w kontekści droit du suite, które Lesman wprowadzał do polskiego porządku prawnego: “Lesman «Droit de suitę w prawie autorskiem» w «Palestrze» 1933, str. 191 i nast. — Nazwa «droit de suite» jest trudna do przetłumaczenia na język polski; L e s m a n używa terminu «prawo ciągłości», T y l b o r proponuje termin, nie będący wiernym tłumaczeniem, lecz może bardziej oddający istotę rzeczy: «prawo łączności (twórcy z dziełem)»” Stefan Ritterman, komentarz…, s. 167.

Odżycie praw a komentarz Brzechwy

Wyjątkowo skomplikowaną sprawą jest kwestia odżycia praw do komentarza do prawa autorskiego z 1926 roku Jana Wiktora Lesmana (czyli Brzechwy).

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na brzmienie Konwencji berneńskiej regulującej także kwestie odżycia praw po tym, jak upłynął już okres ochrony praw majątkowych do utworu.

Należy wobec tego zadać sobie pytanie, czy jeżeli doszło do upływu ochrony majątkowych praw autorskich do komentarza Brzechwy to mogło dojść do ich odżycia w Polsce pomimo brzmienia art. 18(2) konwencji berneńskiej?

W czasie kiedy Brzechwa pisał swój komentarz obowiązywała redakcja rzymska (1928 r.) Konwencji berneńskiej z 1886 r. Konwencja przewidywała 50 letni okres ochrony praw majątkowych twórcy po jego śmierci i stan ten utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Należy jednak pamiętać, że konwencja berneńska oparta jest o zasadę minimum konwencyjnego (w prawie UE zwaną zasadą harmonizacji minimalnej) prawodawstw państw związku, a więc unijna zasada ochrony praw majątkowych przez 70 lat po śmierci twórcy (obowiązująca także w Polsce) jest zgoda z konwencją berneńską.

Regułą ogólną konwencji berneńskiej jest jej stosowanie do tych utworów, których czas ochrony jeszcze nie upłynął w momencie wejścia jej w życie: “(1) Konwencję niniejszą stosuje się do wszystkich utworów, które z chwilą wejścia jej w życie nie stały się jeszcze dobrem ogólnem w kraju powstania dzieła, z powodu upływu czasu trwania ochrony.”(art. 18 ust. 1) Jednakże, zarówno w okresie, kiedy Brzechwa pisał komentarz, jak i w obecnej redakcji traktatu, konwencja przewidywała, że gdyby “przez upływ czasu trwania ochrony, która mu była poprzednio przyznana, utwór jaki stał się już dobrem ogólnem w kraju, gdzie się żąda ochrony, tam już utwór ten nie będzie ponownie chroniony.” (art. 18 ust. 2 konwencji berneńskiej w redakcji rzymskiej).

Przepis ten nie został zmieniony w obecnej redakcji paryskiej z 1979 r. i brzmi następująco w języku angielskim: “(2) If, however, through the expiry of the term of protection which was previously granted, a work has fallen into the public domain of the country where protection is claimed, that work shall not be protected anew.”

Wydaje się, że państwa, które zgodziły się stosować minimum konwencyjne nie mogą samodzielnie zadecydować o odżyciu praw, choć absolutnej pewności nie ma. Ustęp 3 tego artykułu jest bowiem trudny do odszyfrowania: (3) “Stosowanie tej zasady nastąpi na podstawie przepisów, mieszczą­cych się w specjalnych konwencjach, już istniejących między krajami związkowemi lub w tych, które mają być w tym celu zawarte. W braku podobnych przepisów odnośne kraje, każdy “dla siebie, określą warunki stosowania tej zasady.”

Jeżeli nie ma dodatkowych konwencji precyzujących odżycie praw do utworów, które weszły do domeny publicznej to czy np. Rzeczpospolita Polska mogła sama określić “warunki stosowania tej zasady” w taki sposób, że w istocie do odżycia praw doszło?

Wątpliwości nie wyjaśnia także ustęp 4 tego artykułu, który brzmi: “(4) Przepisy poprzedzające stosuje się również w razie nowych przy­ stąpień do Związku i w przypadku, kiedy czas trwania ochrony zostałby prze­ dłużony przez zastosowanie artykułu 7, lub przez zrzeczenie się zastrzeżeń.”

Międzynarodowa pozycja Brzechwy jako specjalisty od prawa autorskiego

Nie ulega wątpliwości, że Brzechwa był nie tylko wybitnym znawcą prawa autorskiego, zarówno polskiego, jak i międzynarodowego, ale także że był uznanym autorytetem za granicą. Zachowały się źródła poświadczające uznanie specjalistów z zakresu prawa autorskiego dla właśnie Brzechwy, a nie innych delegatów rządu polskiego do CISAC.

W swoim niewydanym komentarzu Brzechwa pokazuje, jak głęboko rozumiał międzynarodowe prawo autorskie. Czytelnik może się zapoznać z historią rozwoju prawa autorskiego jeszcze sprzed uchwalenia konwencji berneńskiej. Brzechwa opisuje przykłady zawierania umów dwustronnych i wielostronnych w zakresie ochrony praw twórców. W tym kontekście dopiero przedstawia kulminacyjny moment w rozwoju międzynarodowego prawa autorskiego, jakim było przyjęcie konwencji berneńskiej.

Wiele pracy włożył także w analizę zmian w konwencji berneńskiej, które przyjmowane były w kolejnych rewizjach tego aktu.

Warto także podkreślić dogłębną znajomość radzieckiego prawa autorskiego. Brzechwa napisał monografię na ten temat i zamierzał ją wydać w 1950 roku, ale nie przeszła ona procesu recenzyjnego. Anonimowy recenzent zarzucił Brzechwie nieznajomość podstawowych zasad komunistycznego ustroju i książka – podobnie jak komentarz do prawa autorskiego z 1926 roku – nigdy się nie ukazała.

Brzechwa a komunistyczna rzeczywistość

Choć Brzechwa napisał szereg wierszy sławiących Stalina, PZPR i socrealistyczną rzeczywistość to nie był uważany za “swojego” człowieka przez liderów komunistycznej Polski. Szantażowano go odnalezionymi tomikami wierszy sławiącymi Piłsudskiego, jeszcze z czasów, gdy był szarym legionistą. Zachowały się także źródła mówiące o jego rozmowie z słynnym z okrucieństw podczas przesłuchań majorem Różańskim, który stwierdził, że jego koledzy mieli szczęście, że zdążył ich jeszcze dopaść.

Brzechwa będzie jednak wyjeżdżać za granicę za zgodą Urzędu Bezpieczeństwa na konferencje poświęcone prawu autorskiemu. Będzie także z jednej strony wydawał wiersze sławiące socjalistyczną rzeczywistość i opłakujące śmierć Stalina, a z drugiej próbował przemycać twórczość jasno wskazującą na absurdalność komunistycznego ustroju. Jednym z najlepszych przykładów jest ostatecznie nieprzepuszczony przez cenzurę utwór o grabarzu, który wymordował całą swoją rodzinę aby wykonać normę produkcji w swoim zawodzie (za M. Urbanek, Brzechwa nie dla dzieci, s. 207).

Jego komunistyczną “niepewność” dodatkowo podkreśla udział w teatrze satyrycznym “Stańczyk”, który mimo rosnącej odwilży po 1956 zdołał rozwścieczyć komunistyczne władze do tego stopnia, że go szybko zamknęły za wyśmiewanie socrealistycznej rzeczywistości. Brzechwa bez wątpienia dostrzegał absurdalność ustroju komunizmu w Polsce, nie przeciwstawiał mu się otwarcie, ale pozostawił wystarczająco dowodów na to, że nie był jedynie zaślepiony nowym ustrojem.